wtorek, 16 kwietnia 2013

Ślub ?

Rozdział XII

Dzisiaj Robert chciał o czymś ze mną porozmawiać. Umówiliśmy się o 15:00 w kawiarni. Przed spotkaniem poszłam do Zuzy aby pogadać z nią o tamtejszej imprezie bo od tamtego czasu się z nią nie widziałam. Zapukałam do drzwi jej ślicznego przestronnego mieszkanka.
-Kto tam ? -zapytała.
-Marta ! -odparłam z uśmiechem.
Otwarła drzwi.
- Czego chcesz ? -zapytała.
-Zuza...Mario kocha Julkę nie możesz wszystkich winić o to że nie został z tobą -wytłumaczyłam jej o co mi chodzi.
-Wiem o tym... ale trochę było mi przykro wiesz..? -mówiła.
-Rozumiem Cię ale nie jesteś na mnie zła nadal możemy się przyjaźnić prawda ? -zapytałam.
-Oczywiście ! -powiedziała rozpromieniona.
Nadeszła piętnasta trochę szczerze mówiąc bałam się spotkania bo Robert mówił że czeka nas poważna rozmowa. Ubrałam sie i poszłam do kawiarni. Czekał już tam na mnie Robert.
-Hej mała -ucałował mnie narzeczony.
-Cześć kochanie -zrobiłam to samo.- O czym chciałeś pogadać?
-Słuchaj bo wiesz jesteśmy zaręczeni...mamy dziecko ale co ze ślubem? -pytał i wyjął obrączki z kieszeni zapakowane w śliczne granatowe etui.
Byłam szczęśliwie zaskoczona.
-Chcę się pobrać..jutro ! -powiedział.
-Co ?! Ja nawet sukienki nie mam przyjęcie, goście ?! -zdziwiona pytałam.
-Wszystko gotowe byłem u księdza, goście zaproszeni, przygotowania w toku. A w sprawie sukienki udaj się do Julii.
Od razu po spotkaniu pobiegłam do Julii. Opowiedziałam jej sytuację ale ona wiedziała już o co chodzi. Z szafy wyjęła śliczna, nową suknię ślubną. Była taka o jakiej marzyłam od dziecka ! Idealna. Sama się sobie podobałam.
Nadszedł drugi dzień. Ubrałam się i pojechałam do fryzjera który uczesał mnie w ślicznego zgrabnego koka. Ubrałam suknię i udaliśmy się do kościoła. Zastałam tam wszystkich ! Rodziców, rodzeństwo przyjaciół...itd.. Do ołtarza prowadziła nas Milenka ubrana w śliczną sukienkę. Było idealnie..Jak z marzeń. Po ceremonii udaliśmy sie do restauracji. Wszystko było dopracowane. Byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie. Na podróż poślubną wyjechaliśmy do najlepszego hotelu we Węgrzech. Niestety nie wiadomo jakim cudem znalazła się tam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz