czwartek, 2 maja 2013

'' A jeśli nie wrócę do zdrowia ? ''

Siedziałam i czekałam aż mój ukochany się wybudzi. Nie mogłam nic zrobić ! To wszystko przeze mnie, gdybym mu od razu wybaczyła nie doszło by to tego. Kto mógł go potrącić, a co jeśli stracę męża ? Nie dopuszczałam do takich myśli. 

-Marta? -wyjąkał.

-Tak ! Kochanie to ja -krzyknęłam.
-Co się stało ? -zapytał osłabionym głosem.
-Miałeś wypadek , musisz mi opowiedzieć jak to się stało -oznajmiłam.
-B..bo ja szedłem na trening i zobaczyłem tą bransoletkę i kupiłem dla Ciebie a gdy przechodziłem -przerwał nagle coś zaczęło pikać.
-Pani Doktor ! -krzyknęłam zaniepokojona.
-Proszę opuścić salę, natychmiast ! -krzyknęła.
Nie wiedziałam co się działo. Płakałam. Widziałam jak lekarze używają defibrylatora.Nagle wybiegła pielęgniarka. 
-Proszę pani co mu jest ?! -krzyknęłam.
Ona tylko spojrzała na mnie i pobiegła dalej.
- Co się dzieje z Robertem ? -powiedziałam zalana łzami już sama do siebie.
Siedziałam na korytarzu dobre pół godziny, po chwili wyszła lekarka.
-Proszę pani co z nim -wyjąkałam zapłakana.
-Musimy jeszcze poczekać, teraz nic pani nie mogę powiedzieć -stwierdziła i poszła dalej.
~Co tu do cholery są za lekarze ?!-pomyślałam.
Siedziałam na sali przy łóżku Roberta. Nawet nie myślałam o tym najgorszym. 
-Marta -powiedział.
-Kochanie spokojnie nic nie mów tylko śpij -oznajmiłam.
Nagle do sali wszedł Marco. Zostawiłam ich samych.
~Marco
-Marco..jeżeli..coś mi się stanie..bo jesteś..moim najlepszym..przyjacielem, obiecaj że zajmiesz się Martą i Mileną..-wykrztusił.
-Stary czy ty zgłupiałeś ?! Do cholery nic Ci się nie stanie nawet tak nie myśl! -krzyknąłem na niego a on tylko ciężko odetchnął.
-Ale musisz mi to obiecać -wyjąkał.
-Obiecuję, ale to Ci nie będzie potrzebne bo niedługo wrócisz do domu całkiem zdrowy ! -tłumaczyłem mu.
Widziałem łzy w oczach przyjaciela. On zwątpił, że może wrócić do zdrowia.
-A jeśli..nie będę mógł grać ? -zapytał załamany.
-Lewy do cholery ! Tłumaczę Ci, że tak nie będzie bo wrócisz do zdrowia i do piłki zarazem więc nie pie*dol za przeproszeniem tylko odpoczywaj -krzyknąłem.
-Ty...ty to potrafisz człowieka zmotywować -westchnął.
-No jasne ! Już śpij bo musisz odpocząć -oznajmiłem z uśmiechem.
-Okej -potwierdził.
Wyszedłem z sali aby porozmawiać z Martą.
-Co z nim ? -zapytała.
-Potrzebuje dobrej motywacji -oznajmiłem przyjaciółce.
-Kto, co nią będzie ? -zapytała zdziwiona.
-Ty ! Ty jesteś jego motywacją bo przecież on chce żyć dla Ciebie i córki ! -powiedział.
-Jesteś na prawdę cudownym przyjacielem -przytuliła mnie.
-Tak tak wiem -uśmiechnąłem się.
~Marta
Marco trochę podniósł mnie na duchu. Weszłam do Roberta. Słodko spał. 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Wypadek !

Rozdział XIV

  Wczoraj wróciliśmy do Dortmundu.Musiałem iść na trening pieszo bo samochód był u naprawy. Nie miałem najmniejszej ochoty tam iść. Byłem już w połowie drogi kiedy po drugiej stronie ujrzałem Jubilera. Na wystawie błyszczała bransoletka z napisem ''Kocham Cię ''. Zwróciła moją uwagę chciałem ją kupić tak też zrobiłem. Kupiłem ją a na pudełeczku widniał napis ''Marta''. Gdy przechodziłem przez jezdnię ujrzałem zbliżające się w moją stronę auto pędzące z niesamowitą prędkością . Uderzyło we mnie...

  ~Marta
-Milena ! -zawołałam.
-Tiak mamusiu ? -odezwała się. 
-Idziemy na zakupyy ? -zapytałam.
-Taak ! -krzyknęła uradowana.
Nagle zadzwonił telefon.
-Tak proszę ? -odebrałam.
To co usłyszałam w słuchawce spowodowało, że opadłam na ziemię. Płakałam. Robert miał wypadek..Zawiozłam małą do koleżanki i popędziłam do szpitala. Nikogo nie było przy pokoju Roberta. 
-Proszę Pani ! -krzyknął jakiś głos.
-Tak..-odparłam zapłakana.
-W dokumentach pan Robert miał zapisane aby zawiadomić tylko panią o czymkolwiek.. -powiedziała. -Stan pani męża jest bardzo zły.
Popędziłam zapłakana w stronę jego pokoju.
-Tutaj nie wolno ! -krzyknęła pielęgniarka.
Stałam tak przy szybie i patrzyłam na Roberta. 
~Wybudź się ! Wybaczę Ci ale się wybudź ! -myślałam.
Nagle podeszła do mnie jedna z ratowniczek medycznych. 
-Pani Marta Lewandowska ? -zapytała.
-T..tak -odparłam.
-W kieszeni pani męża znalazłam to ! To zapewne dla pani bo widnieje tutaj pani imię -uśmiechnęła się.
Otwarłam pudełeczko. Zobaczyłam tam śliczną złotą bransoletkę z napisem ''  Kocham Cię ''.
~Ja Ciebie też..-pomyślałam.
Zrobię wszystko by tylko się wybudził. Na korytarzu nie było nikogo. Postanowiłam wejść do Roberta. 
 Złapałam go za rękę i błagałam by się wybudził. Nagle jego dłoń ścisnęła moją. Łza wypłynęła mi z oka. Szybko zawiadomiłam lekarza.
-Nie wolno było tam Pani wchodzić ! -wykrzyczała Pani Doktor.
-Niech się Pani postawi w mojej sytuacji -odparłam.
Spojrzała na mnie pokornie i zawiadomiła iż stan mojego ukochanego jest stabilny ale nie wiedzą kiedy się obudzi.
Weszłam jeszcze do niego i błagałam.
-Zrobię wszystko żebyś tylko się wybudził, wiesz jak Cię kocham, wybaczam Ci wszystko tylko do mnie wróć ! Obudź się kochanie ! -mówiłam.



piątek, 19 kwietnia 2013

Bonusik

Mam tutaj dla was w międzyczasie zdjęcia wszystkich, którzy nawet raz pojawili się w moim opowiadaniu.

Robert Lewandowski




















Marta Piech


















Katarzyna Stachurska



















Marco Reus





















Ewa i Łukasz Piszczek


















Agata Błaszczykowska i Jakub Błaszczykowski












Anna Stachurska





















Julia Lewandowska
















Martyna Hummels
























Zuzanna 




















Mario Goetze



















Były chłopak Marty -Wojtek 



















Milena Lewandowska 















Syn Kasi i Marco- Neymar


















Cristiano Ronaldo


















Oliwka Błaszczykowska
















Joseph Weirophene ( szef Marty )















Jurgen Klopp

















Jessica Duczmal




















I cała reszta Borussii Dortmund !

Stara znajomość...

Rozdział XIII

-Anka ?! -krzyknął Robert.- Jakim cudem ty cholera wyszłaś z więzienia ?
-Dobre sprawowanie czyni cuda..-powiedziała.
Byłam w totalnym szoku! Co ona tutaj robiła ? 
Nie przejmowaliśmy się nią i udaliśmy się do recepcji. 
-Robert ? -zapytała jedna z recepcjonistek.
-Tak? A znamy się ? -pytał mój mąż.
-Nie pamiętasz mnie to ja Jessie twoja dawna ''miłość'' -powiedziała.
Co? Dawna miłość Roberta na naszej podróży  poślubnej. Przyglądałam się całej sytuacji z daleka.
-Jessie ! To serio Ty ?! -zapytał i dał jej całusa w policzek.
-No jaaa ! Co ty tutaj robisz ? -zapytała nie dowierzając.
-A nie ważne przyleciałem na odpoczynek.. -powiedział.
Na odpoczynek? Nie ważne ? Do jasnej cholery przyjechał w podróż poślubną.
-Może się umówimy, powspominamy dawne czasy ja za 10 min kończę. -uśmiechała się.
-Jasne to za 15 minut w kawiarni !
Byłam wstrząśnięta. On o mnie zapomniał. Siedziałam sama w barze hotelowym płacząc i popijając drinka. Nagle weszli ''oni''. Schowałam się trochę i przysłuchiwałam.
-Pamiętasz ten pierwszy raz ?! Na sianie haha -śmiali się.
-Nigdy dotąd nie bawiłem się tak dobrze jak wtedy -mówił.
Aha czyli ja byłam tylko zabawką i pocieszeniem. Miałam dosyć wszystkiego. Kiedy już wychodzili zbliżyli się do siebie i...pocałowali. Nie był to zwykły przyjacielski pocałunek tylko namiętny tak jakby pragnęli siebie. Pobiegłam do sypialni i płakałam w poduszkę.
~Robert
-Muszę już lecieć do zobaczenia ! -powiedziała.
-Papa -powiedziałem i..pocałowałem ją namiętnie, odwzajemniła to.
Cholera jasna ! Marta ! Kurwa co ja najlepszego narobiłem zapomniałem o niej..Pobiegłem do pokoju i zastałem ją pijaną płaczącą w poduszkę. To nie tak miała wyglądać nasza podróż poślubna.
-Kochanie ! Przepraszam! -krzyczał.
-Spierdalaj do tej suki ! -darła się w niebo głosy.
A ja nic nie zrobiłem tylko pocałowałem ją. Co będzie dalej z naszym małżeństwem z naszą córką..czy Marta mi wybaczy. Sam nie wiedziałem. Myślałem o tym całą noc. Nie zasnąłem nawet na 10 minut.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Ślub ?

Rozdział XII

Dzisiaj Robert chciał o czymś ze mną porozmawiać. Umówiliśmy się o 15:00 w kawiarni. Przed spotkaniem poszłam do Zuzy aby pogadać z nią o tamtejszej imprezie bo od tamtego czasu się z nią nie widziałam. Zapukałam do drzwi jej ślicznego przestronnego mieszkanka.
-Kto tam ? -zapytała.
-Marta ! -odparłam z uśmiechem.
Otwarła drzwi.
- Czego chcesz ? -zapytała.
-Zuza...Mario kocha Julkę nie możesz wszystkich winić o to że nie został z tobą -wytłumaczyłam jej o co mi chodzi.
-Wiem o tym... ale trochę było mi przykro wiesz..? -mówiła.
-Rozumiem Cię ale nie jesteś na mnie zła nadal możemy się przyjaźnić prawda ? -zapytałam.
-Oczywiście ! -powiedziała rozpromieniona.
Nadeszła piętnasta trochę szczerze mówiąc bałam się spotkania bo Robert mówił że czeka nas poważna rozmowa. Ubrałam sie i poszłam do kawiarni. Czekał już tam na mnie Robert.
-Hej mała -ucałował mnie narzeczony.
-Cześć kochanie -zrobiłam to samo.- O czym chciałeś pogadać?
-Słuchaj bo wiesz jesteśmy zaręczeni...mamy dziecko ale co ze ślubem? -pytał i wyjął obrączki z kieszeni zapakowane w śliczne granatowe etui.
Byłam szczęśliwie zaskoczona.
-Chcę się pobrać..jutro ! -powiedział.
-Co ?! Ja nawet sukienki nie mam przyjęcie, goście ?! -zdziwiona pytałam.
-Wszystko gotowe byłem u księdza, goście zaproszeni, przygotowania w toku. A w sprawie sukienki udaj się do Julii.
Od razu po spotkaniu pobiegłam do Julii. Opowiedziałam jej sytuację ale ona wiedziała już o co chodzi. Z szafy wyjęła śliczna, nową suknię ślubną. Była taka o jakiej marzyłam od dziecka ! Idealna. Sama się sobie podobałam.
Nadszedł drugi dzień. Ubrałam się i pojechałam do fryzjera który uczesał mnie w ślicznego zgrabnego koka. Ubrałam suknię i udaliśmy się do kościoła. Zastałam tam wszystkich ! Rodziców, rodzeństwo przyjaciół...itd.. Do ołtarza prowadziła nas Milenka ubrana w śliczną sukienkę. Było idealnie..Jak z marzeń. Po ceremonii udaliśmy sie do restauracji. Wszystko było dopracowane. Byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie. Na podróż poślubną wyjechaliśmy do najlepszego hotelu we Węgrzech. Niestety nie wiadomo jakim cudem znalazła się tam...

Zdjęcia : )


I tak w między czasie macie tutaj :

Dom Marty i Roberta 




Salon
Basen
Sypialnia
Pokój dla gości
                            
Kuchnia
Pokój córki ( Mileny )
  



sobota, 13 kwietnia 2013

' Nowa '

Rozdział XI

Musieliśmy się nacieszyć córką więc zabieraliśmy ją gdzie tylko sobie życzyła. W Naszej " rodzinie " bo tak nazywamy cały klub i naszych znajomych pojawiła się nowa dziewczyna a mianowicie kuzynka Hummelsa która z nim zamieszka i będzie pracowała z chłopakami. Była to ładna dziewczyna ( zdjęcie w Poście " Bohaterowie " ) miała na imię Martyna. Wiedziałam że wpadnie w oko jakiemuś z chłopaków bo niemożliwe żeby taka ślicznotka nie spodobała się nikomu. Martyna miała swój charakterek nie była jedną z najmilszych ale szło się z nią dogadać. Wiedziałam że spodobała się już Sahinowi ale nie tylko...Marco widocznie też był nią zainteresowany a widząc po minie Roberta jemu też się spodobała. Podsłuchałam ich rozmowę :
-Hej ty jesteś Martynka tak ? -zapytał słodko.
-Siema tak ja a czemu ? -odpowiedziała.
-A tak tylko pytam...masz chłopaka ? 
-Nie no co ty ja i chłopak  taka ze mnie brzydula..
-Jesteś przecież śliczna już nie jednemu się tutaj podobasz..nawet mnie..-mówił.
-Hehe- zaśmiała się.
-Dobra ja już lecę bo Klopp mi głowę oderwie -powiedział i pocałował w policzek.
Nagle Robert mnie przyuważył.
-Co tu robisz kochanie ?
-Idź do Martynki mną się nie przejmuj -powiedziałam złośliwie.
-Przestań...chciałem się podlizać żeby mi fory dawała haha -odparł i dał mi całusa.
-Tak tak..
Po treningu zabrałam małą i zawiozłam do mamy Roberta bo chciała spędzić z wnuczką trochę czasu. Robert dosyć wyraźnie dał Marco do zrozumienia że ma dziewczynę i ma nie zawracać sobie w głowie Martyną.Za to Nuri postanowił ja poderwać. Widocznie Mat's nie był zadowolony z tego że chłopcy interesują się dziewczyną bo trzymał ją od nich z daleka. I chociaż widziałam że Robert nie obojętnie zerka na Martynę ufałam mu. 

czwartek, 4 kwietnia 2013

Ona żyje...

Rozdział X

Po powrocie do domu uczyłam się roli nie zajęło mi to zbyt długo. Dowiedziałam się też, że w reklamie wystąpię z Leitnerem. Widziałam potworną zazdrość wymalowaną na twarzy Lewego tym bardziej, że miałam tam Mortiza pocałować w policzek ale niestety w ostatniej chwili Mortiz się rozchorował i na szczęście Roberta to on występował ze mną. Od paru dni nie widziałam się z Julką nie miałam pojęcia co się z nią dzieje i postanowiłam ją odwiedzić.
Zadzwoniłam do drzwi i po dłuższej chwili ktoś otworzył.
-Hej mała ! -ucałowałam ją w policzek.
-Hej..-powiedziała '' zamulająco ''.
-Ej co jest ? -zapytałam.
-Ehh szkoda gadać -powiedziała a z oka popłynęła jej łza.
-No gadaj mam czas -powiedziałam.
-No bo ja na prawdę kocham Mario ale on woli Zuzę..wiesz może czy oni są razem ? -zapytała.
-Nie oficjalnie nie są parą ale bardzo dobrze się dogadują -mówiłam. Pogadaj z Mario !
-Oszalałaś i co ja mam mu powiedzieć że co że go kocham przestań !
-Wiesz co.. mam pomysł jutro z Robertem robimy imprezę i zapraszamy go z Zuzą ubierz się pięknie i przyjdź ! -powiedziałam.
Julka nie wiedziała o co mi chodzi ale wyczuwała że chcę aby Mario zobaczył co stracił. Julia to moja przyjaciółka i musiałam robić wszystko aby była szczęśliwa.
* Następnego dnia wieczorem
Wszyscy już byli tylko czekałam z niecierpliwością na Julię. Nagle weszła ! Wyglądała tak ślicznie widziałam minę Mario .
-Aleś ty śliczna ! -powiedziałam.
- Tak jasne to ty wyglądasz pięknie ! -odparła.
-Obie wyglądacie ślicznie ! -wtrącił Robert.
Nagle do Julki podszedł Mario.
-Zatańczysz ? -zapytał.
Julia kiwnęła głową. Widziałam że Zuza zazdrośnie patrzyła ale ja do końca nie wiedziałam czy kocha Mario tak jak Julia. Musiałam z nią pogadać ale nagle gdzieś się zmyła.
* Chyba poszła do domu -pomyślałam.A może to i lepiej..
Mario patrzył zauroczony na Julkę i choć ona nie lubiła być taka elegancka dla miłości się poświęciła. Mario po chwili wziął Julię na górę.
~Mario
Julia wyglądała tak pięknie byłem nią totalnie zauroczony. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją. Nagle ktoś wybiegł z piętra zastanawiałem się kto to bo nikt tutaj miał nie przychodzić. Zszedłem na dół i ujrzałem wkurzoną wybiegającą Zuzę. 
-Zuzia ! Czekaj ! -krzyknąłem i wybiegłem za nią.
-Idź do tej dziwki ! -powiedziała a ja zamarłem.
-Nie mów tak na nią ! Nie masz prawa -krzyczałem.
-Myślałeś że wybaczę ci to ? Spie*dalaj ! -ze złością odburknęła.
Co prawda może nie kochałem bo to za wielkie słowo ale zależało mi na Julce. Ale szkoda mi było Zuzy lecz po chwili ona wróciła poskarżyć się Agacie...I już po chwili obracała się z Leitnerem. 
Pomyślałem że wcale jej na mnie nie zależało i wróciłem do Julii.
~Marta
Tańczyłam z Robertem ale on wydawał się poddenerwowany. 
-Robert ? Co się dzieje ? -spytałam.
-Nic...nic -zająknął się.
-Przecież widzę..-mówiłam.
-No bo tak jakoś mi smutno przypominając sobie moją córeczkę którą znałem zaledwie kilka dni...-powiedział smutny.
Nagle Julka pociągnęła mnie za rękę.
-Marta ! -powiedziała a z oka poleciała jej łza.
-Ja was okłamałam...-powiedziała.
-Co ?! 
-Słyszałam co mówił Robert..Tego dnia jak siedziałam z Milenką wpadła do domu Ania ! Ona groziła że zabije i małą i mnie jeżeli powiem coś wam...I zabrała małą a teraz nie dawno widziałam ją w Warszawie bo tam byłam jak spacerowała z małą..-płakała.
Wybaczyłam Julce ale i ja strasznie płakałam. 
-Robert ! -a on wpadł zaniepokojony. 
-Co się stało, kochaniee ?! Nie płacz.. -mówił.
-Ona żyje ! Nasza córka ona żyje to Ania ! - powiedziałam płacząc.
Opowiedziałam wszystko Robertowi a on momentalnie zakończył imprezę i spakował nas.
-Wyjeżdżamy! -krzyknął zły.Jedziemy po naszą córkę !
Następnego dnia udaliśmy się do domu Anki. Nie zastaliśmy jej ale w powrocie napotkaliśmy ją z..naszą córeczką. Była taka śliczna.
-Ty dziwko ! -krzyknął. Oddawaj nasze dziecko !
-Wasze ? -zapytała ironicznie.
-Ciociu co się stało ? -wysepleniła mała.Bo miała tylko 3 latka i parę miesięcy.
Podbiegłam do niej i z całej siły przytuliłam.
-Moje dziecko ! To ja twoja mama ! -mówiłam ze łzami w oczach.
-Mama ? -zapytała i uścisnęła mnie.
Robert ucałował małą i zgłosił porwanie na policję. Ania trochę sobie posiedzi i już nie zabierze mi córki.Dzisiaj miałam nagrywać reklamę ale nie mogłam nie pojechać po córkę. Za mnie i Roberta grała Kasia i Marco. Spędziliśmy z małą dużo czasu.




wtorek, 2 kwietnia 2013

Wywiad ..

Rozdział IX

Okazało się że moja praca organizuje również wywiady z najsłynniejszymi piłkarzami, jeden z nich miałam przeprowadzić ja. Wywiad miał być z najsłynniejszym piłkarzem - Cristiano Ronaldo.

Musiałam pochwalić się Robertowi.
-Robert ! -krzyknęłam po wejściu do domu.
Nikogo nie było zobaczyłam tylko liścik od narzeczonego.
~Kochanie przyjedź pod ten adres: Rosental 90. Mam dla Ciebie niespodziankę ! Weź ze sobą strój kąpielowy.
                                                                       Robert
Było już dość późno bo po 20:00.Wzięłam strój kąpielowy i pojechałam pod podany adres.Całą drogę zastanawiałam się o co chodziło Robertowi. Gdy już zajechałam zastałam na basenie Marco i Kasię, Zuzę i Mario i Roberta.Przebrałam się i od razu do nich wskoczyłam.
-Słuchajcie ! Będę przeprowadzała wywiad z CR7 ! -pochwaliłam się.
-Co ? Z nim ? -zapytał zazdrosny Robert.
-Tak ! Wywiad z takim ciachem to na prawdę szczęście -powiedziałam.
-Tak ? To idź do swojego ciacha ..skoro tak Ci się podoba to mogłaś od razu do niego pojechać a nie do nas -powiedział podirytowany Robert.
-Robert przestań ! -krzyknęłam ze śmiechem.
-To nie jest śmieszne no jedź do niego -powiedział.
-Okej -powiedziałam i wyszłam z basenu Robert dziwnie na mnie spojrzał a ja wskoczyłam do niego.- Żartowałam przecież ty jesteś moim cichem !
Robert zaczął mnie podtapiać. Cały basen tylko dla nas na całą noc.Następnego dnia o godzinie 16:00 miał odbyć się wywiad więc pytałam Roberta o co mam pytać Ronaldo.Robert napisał mi pytania a ja ubrałam się i poszłam w umówione miejsce. Zastałam tam czekającego Cristiano.
-Cześć ! Ja w sprawie wywiadu -powiedziałam z uśmiechem.
-Witam. Nie sądziłem że takiej ładnej dziewczynie będę udzielał wywiadu -stwierdził.
Całkiem miło nam się rozmawiało oczywiście nie obyło się bez autografów i zdjęć.
-Mój narzeczony też jest piłkarzem ale BVB -powiedziałam.
-Ooo a kto to ?
-Robert Lewandowski -powiedziałam.
-Ahaa wymieniałem się z nim koszulką w czasie meczu -powiedział.
Byłam zdziwiona że Robert nic mi o tym nie powiedział. Po wywiadzie zaniosłam materiały do biura. Szefowi bardzo się podobały a ja nawet zapomniałam że pojutrze mamy nagrywać tę reklamę.

niedziela, 31 marca 2013

Nowa praca..

Rozdział VIII

-A wy co tutaj za romanse urządzacie ?! -spytał zazdrosny Robert.
-Przeszkodziłeś nam w " romansach " co nie skarbie ? -powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Okej to ja spadam. Pa..-powiedział zły Robert.
-Ohh przestań kotek -powiedziałam i dałam buziaka Robertowi.
Byłam ciekawa czy Mario powie Zuzi że mu się podoba.Chwilę później zadzwonił Goetze.
-Dzięki Marta ! Za godzinę mam randkę z Zuzą ! -krzyknął radośnie.
Byłam bardzo szczęśliwa ale coś mnie podkusiło żeby troszeczkę podejrzeć Zuzę i Mario.Poszłam za nimi na miasto. Zuza wyglądała ślicznie widziałam ten wzrok Mario..Randka jak podejrzałam była udana zaraz potem wróciłam do domu i położyłam się na trochę spać. Nagle obudził mnie narzeczony i oznajmił że dostałam  korespondencję.
~Droga Pani Marto !
Chcieliśmy poprosić Panią o udział w naszej reklamie! Reklama ta dotyczy nowych niemieckich piłek.Jak nam wiadomo jest pani narzeczoną jednego z najlepszych piłkarzy Bundesligi dlatego prosimy aby rozpatrzyła pani naszą prośbę. W razie przyjęcia naszej propozycji prosimy o kontakt na numer 673438913 lub osobistej wizyty w centrum naszego biurowca przy ulicy Marienkirchhof. 
                                                                            Dyrektor 
                                                                             Joseph Weirophene
Byłam mile zaskoczona ale nie wiedziałam czy przyjąć tę propozycję.
-Przecież to dla Ciebie szansa ! Możesz wreszcie się pokazać ! -mówił Robert.
-Skoro tak mówisz to nie mam wyjścia jutro z samego rana tam pojadę -potwierdziłam.
Następnego poranka od razu ubrałam się i pojechałam do biurowca.Poznałam tam mnóstwo nowych ludzi. Reklama miała zostać nakręcona w następnym tygodniu. Spędziłam w nowej pracy około 2 godzin.Wszyscy byli bardzo mili i życzliwi to na prawdę fajni ludzie i myślę że dobrze będzie mi się z nimi współpracować.

sobota, 30 marca 2013

Narkotyki, śmierć i nerwowe załamanie.

Rozdział VII

Stan Marco nadal nie był dobry i chociaż Robert wybudził go istniało prawdopodobieństwo kolejnego zapadnięcia w śpiączkę.Kasia była załamana i poprosiła mnie o rozmowę.
-Marta..bo ja..brałam -powiedziała zapłakana.
-Szczerze? Wiedziałam o tym..to było widać nie byłaś sobą.-odparłam.
-To za stresu bo ja..jestem w ciąży a nie wiem czy Marco chce to dziecko -powiedziała smutno.
-Zwariowałaś ?! Brałaś będąc w ciąży ! Przecież to zagraża życiu dziecka ! -krzyknęłam.
Kasia od razu pobiegła do lekarza i zrobiła badania. Na szczęście wszystko było dobrze. Wróciliśmy z Robertem do domu a tam zastaliśmy zapłakaną i pobitą Julkę.
-Julia ! Co ci się stało!? Gdzie mała ? -zapytałam.
-Ona...bo..ktoś na mnie napadł jak szłam z nią na spacer i ona upadła i...ona nie żyje! -wybuchła płaczem.
-Co ?! - wykrzyknęłam i zalałam się łzami.
______________________________________________________
~Półtorej roku później
Pogodziłam się już z .... śmiercią Mileny chociaż przeżyłam nerwowe załamanie,  było to jedyne co łączyło mnie z Robertem on cały czas przy mnie był i przeżywał to równie źle jak i ja. Kasia urodziła ślicznego Neymara - bo tak dała mu na imię, Marco wrócił w pełni do zdrowia a my nie winimy Julki choć ona siebie tak.
-Kochanie ! -krzyknął Robert.
-Tak ?
-Wychodzimy jutro na do Błaszczykowskich na rocznicę ślubu -rzekł.
-Ale ja nie mam sukienki ! -powiedziałam. W sumie to mam jedną taką ale...no pozostaje mi tylko ona.
Następnego dnia ubierałam się już do Błaszczykowskich. Choć nie miałam idealnego stroju to w sumie sobie się podobałam. Kupiliśmy Błaszczykowskim koszulkę Borussii z imieniem ich małej córeczki Oliwki i 3 bilety na Malediwy. Na imprezie widziałam jak Mario spogląda na Julkę..chyba mu się spodobała..Poznałam tam świetną dziewczynę miała na imię Zuzia i interesowała się BvB ale nie miała okazji poznać piłkarzy. Była bardzo piękną dziewczyną i miała nieziemskie ubrana. Zwracała uwagę prawie każdego chłopaka z Borussii. Bardzo fajna z niej dziewczyna, była kuzynką Agaty. Oczywiście nie obyło się bez alkoholu...widziałam że do Zuzy podwala się wiele chłopaków z Borussii ale jeden porządny się znalazł i " obronił " Zuzkę przed nimi czyli oczywiście nasz kochany Mario. Widziałam zazdrość w oczach Julki ale ona już nie zwracała na to uwagi zajmując się Mortizem. Do domu wróciliśmy z Robertem około 4:00 nad ranem. Robert był "troszkę" za bardzo pijany i ciągle się do mnie podwalał ale ja mu nie pozwalałam i położyłam go spać. Lewy spał do 10:00 więc jakieś 6 godzin a o 10:30 chłopacy mieli trening więc szybko go obudziłam a on pognał na trening w tym czasie wpadł do mnie Mario bo nie poszedł na trening.
-Marta powiedz mi jak zdobyć dziewczynę ? -zadał dziwne pytanie.
-Oo matko trudne pytanie..nie wiem sama -powiedziałam. A co Zuza Ci się spodobała ?
-No tak..ale nie wiem czy ja jej...-powiedział.
-Widziałam jak na Ciebie wczoraj patrzyła co chyba świadczy o tym że tak -odpowiedziałam pocieszając przyjaciela.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę z Mario i wrócił Robert. 

piątek, 29 marca 2013

Masz ostatnią szansę..nie zmarnuj jej ...

Rozdział VI

-O czym ? -zapytałam
-O nas...-odparł.
-Nas już nie ma !- mówiłam.
-Wybacz mi po prostu nie chcę mieć w nikim wroga dlatego pogodziłem się z Anką ale nic więcej.-tłumaczył.
-A te gazety ?-zapytałam.
-To tylko plotkarskie szmatławce ! Ci ludzie nie mają własnego życia dlatego rujnują czyjeś ! -mówił Robert.Chcę być tylko z tobą..
-Masz ostatnią szansę i nie zmarnuj jej..-powiedziałam  z trudnością.
Napisałam do przyjaciółek o tym że pogodziłam się z Robertem.Wspólnie spędziliśmy święta .Były one najlepsze w moim życiu.Robert tak troskliwie zajmował się Milenką . Był bardzo opiekuńczy aż tak że zapomniał o prezentach dla nas ..
-Cholera ! Zapomniałem ! Proszę to dla was..-wręczył mi naszyjnik z literą R. Żebyś o mnie nie zapomniała..nigdy.Mała dostała prześlicznego misia z naszyjnikiem z imieniem Milena .Zaraz po świętach opuściłam rodzinny dom i razem z Lewym i małą wyjechaliśmy do Dortmundu.Robert kupił nowy większy dom z pokojem dla naszej córki.Nagle dostałam sms'a.
~Marco jest w szpitalu w ciężkim stanie proszę przyjedź ! -Kasia
Szybko wsiadłam z Robertem do samochodu a małą zostawiłam z Julką i pognaliśmy do szpitala.
-Kochana co się stało ?!- rzekłam do przyjaciółki.
-Bo on...miał wypadek jadąc do mnie bo ja spadłam ze schodów i zadzwoniłam do Marco bo złamałam nogę a on w pośpiechu jadąc do mnie ...-powiedziała i wybuchła płaczem.
-Wszystko będzie dobrze Marco to silny chłopak -pocieszał ją Robert.
Weszliśmy na salę do Marco był strasznie poturbowany.Kasia złapała go za rękę i szeptała coś pod nosem.
Nagle coś się stało ! Reusowi przyspieszyło tętno wybiegliśmy z sali bo prosili nas o to lekarze.Reanimowali Marco.Wszyscy byliśmy wstrząśnięci .
-Jak mu się coś stanie to sobie nie wybaczę ! -płakała Kasia.
-On jest dla mnie jak brat nie może umrzeć rozumiesz !- mówił bez nadziei Robert.
-Opanowaliśmy jego stan ale nadal jest w śpiączce..-powiedział doktor.Są małe szanse...
Kasia w tej chwili wybuchła płaczem.Widziałam że Robert też zaczyna płakać więc i ja już ryczałam.
Robert wszedł do sali Marco złapał go za dłoń i coś do niego mówił w tej chwili Marco otworzył oczy.Kasia wparowała do sali.
-Jak to zrobiłeś ! Robert jak ?! -krzyczała z radości.
-To nie ja to on z miłości do Ciebie się obudził..-powiedział po czym opuściliśmy salę i zostawiliśmy ich samych.
-Panie Robercie ! Jak pan go wybudził ?-pytał z niedowierzaniem lekarz.
-To już moja słodka tajemnica -uśmiechnął się i zabrał mnie do kafejki.

Impreza u Piszczków i niespodziewany wyjazd..

Rozdział V

Nie wiem dlaczego ale Kasia zachowuje się dziwnie.Jakby podobał jej się Robert czy coś w tym stylu.Ostatnio widziałam nawet jak się do niego podwalała.Dzisiaj impreza u Ewki i Łukasza. Ubrałam nowe ciuchy. O godzinie 18:00 byliśmy już u Piszczków.
Nagle z mojego punktu widzenia zniknął Robert a tuż za nim Kasia.
Poszłam ich poszukać.W pewnym momencie zamiast Roberta znalazłam Kubę całującego się to mało powiedziane z Kasią.Ale nie mogłam ot tak sobie tam wejść i im przeszkodzić.Nagle ktoś złapał mnie za biodra był to Robert.Zaczął namiętnie mnie całować.
-Przestań ! Zobacz tam !- powiedziałam.
A Robert szybko im przerwał.
-Ej stary co ty wyprawiasz ! -rzekł do Kuby.
-To ona ! Ona się do wszystkich podwala! -rzekł zakłopotany Kuba.
A Kasia wyszła szybko i pobiegła do Marco.Resztę imprezy spędziliśmy miło lecz pod koniec znów nie było Kaśki i Roberta.
To co zobaczyłam było nie możliwe. Kasia teraz podwalała się do Lewego. Znalazła się przyjaciółka.Weszłam i nakrzyczałam na nią jak tylko mogłam.Ale Kasia nie była sobą.Zachowywała się dziwnie jakby...brała.Przecież ona i takie rzeczy..Bawiliśmy się dość długo bo do 4:00 nad ranem.Ale miło było spędzić razem wieczór i porozmawiać.Bardzo się zaprzyjaźniłam z Ewą i Agatą. To na prawdę fajne dziewczyny.Musieliśmy się zbierać gdyż jutro o 16:30 mecz z Realem.W domu położyliśmy się na nie całe 4 godziny spać.Przyszykowałam śniadanie, i poszliśmy z Robertem na zakupy .W centrum rozdzieliliśmy się.Ale..gdy chodziłam po galerii w jednym ze sklepów zauważyłam Roberta z Anią rozmawiali i razem się śmiali jak gdyby nigdy nic.Nic o tym że ich widziałam nie wspomniałam Robertowi ale na drugi dzień na nagłówkach gazet widniały napisy : " Lewandowski wrócił do byłej narzeczonej ", " Lewy rzucił narzeczoną wrócił do byłej " .. To koniec pomyślałam ! Wyjeżdżam nie zniosę tego dłużej. Pakowałam się najszybciej jak mogłam gdy nagle do domu wparował Robert.
-Nie chcę Cię znać ! Cześć !- krzyknęłam i wybiegłam.
-Zaczekaj ! Co jest !? Te gazety to jakieś szmatławce ! Same plotki !-krzyczał.
-Widziałam Cię w galerii z Anką !-powiedziałam i wybuchłam płaczem.Już nigdy Ci nie zaufam.
Oznajmiłam bliskim że wyjeżdżam i zaraz potem pojechałam na lotnisko.Robert też tam przyjechał próbował mnie zatrzymać ale ja nie chciałam mieć z nim nic więcej do czynienia.Wyjechałam.
~10 miesięcy później
Nadal kocham Roberta.Pisał, dzwonił ale ja nie potrafię mu zaufać.Oczywiście nie długo będę musiała go zobaczyć bo przyjeżdża do naszej córki na święta.Mała Milena ma teraz 2 miesiące od mojego wyjazdu nie widywałam się z Robertem a on nigdy nie poznał Mileny.
Dzisiaj Wigilia wszyscy się zjeżdżają przyjechał też Robert...I od razu chciał zobaczyć małą.
-Jaka ona śliczna..-powiedział.Słuchaj porozmawiajmy..

Niemiłe spotkanie..

Rozdział IV

-Mieszkam ! -odparł.
To przez niego wyjechałam z Polski. Wojtek zepsuł mi życie . Kiedyś byłam w nim zakochana po uszy ale on mnie...bił. 
-Dlaczego się tutaj wprowadziłeś ?! -krzyknęłam.
-A co zabronisz mi ?! -krzyczał u-nosząc na mnie rękę.
-Co uderzysz mnie ? -zapytałam ironicznie, a on uderzył mnie w twarz i popchnął na schody.
Obudziłam się w szpitalu była przy mnie Julka i Kasia.
-Co się stało ? Gdzie jestem ?- pytałam.
-No mamy nadzieję że powiesz nam co się stało ?! -powiedziały prawie jednocześnie.
~Robert
-Hej bracie a ty co robisz na treningu ? -zapytał Kuba.
-Trenuję ?-spytałem ironicznie.
-A Marta ? -zapytał.
-Marta jest na zakupach ! -odpowiedziałem.
-Coo ? Marta leży w szpitalu idioto! -krzyknął.
-Jak too ?! -krzyczałem.Nikt nie zdążył odpowiedzieć.Szybko wybiegłem z Signal Iduna Park i pojechałem do szpitala.
Pytałem o Martę chyba wszystkich lekarzy i nikt nic nie wiedział.Nagle zobaczyłem Julkę.
-Ej co jest gdzie Marta ? -zapytałem.
-Tutaj na sali wejdź do niej.-odparła.
Gdy wszedłem zobaczyłem na pół przytomną Martę.
-Słońce co się stało ?-zapytałem.
-Mój były..on mnie zrzucił ze...-powiedziała szeptem i straciła siły. (..) ze schodów..
-Co ? Jak mógł? Zabiję gnoja ! -krzyczałem.
Dziewczyny uspokoiły mnie ale nadal czułem jak złość rozrywa mnie od środka.Do sali wszedł lekarz, który poprosił mnie na bok.
-Niech pan na nią uważa bo wie pan co może się stać...-powiedział lekarz.
-Nie wiem ! Co ? -krzyknąłem oburzony.
-Może stracić dziecko raz się udało za drugim razem może nie mieć takiego szczęścia..-mówił doktor.
-Marta..ale onaa..jest w ciąży ?!-powiedziałem zagubiony.
-Tak pańska dziewczyna jest w 1 miesiącu .
Wszedłem do sali i byłem zarazem szczęśliwy i zagubiony w całeś tej sytuacji.
~Marta
-Co..się stało kochanie ?- zapytałam cichutko.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś ? -pytał.
-Ale czego ?
-Że..że jesteś w ciąży...-powiedział..
-Ale jak to ? To nie możliwe !-mówiłam.
Robert wytłumaczył mi całą sytuację na szczęście to dopiero 1 miesiąc i dziecku nic nie zagraża.Widziałam uśmiech na twarzy Roberta.
______________________________________________________
Gdy już miałam wychodzić ze szpitala nie było przy mnie Roberta co spowodowało u mnie oburzenie.Nie ma przy mnie mojego chłopaka gdy wychodzę ze szpitala ciekawe co teraz robi i dlaczego Julia kazała mi się elegancko ubrać.
~Robert
Kupiłem wszystko co potrzebne ale gdzie pierścionek cholera !
Szukałem po całym domu a byłem tak zdenerwowany, że nie wyczułem iż mam go w kieszeni.
Gdy tylko Marta weszła do domu olśniło mnie.Miała cudowną sukienkę i wspaniałe uczesanie, ujrzała mnie stojącego z bukietem czerwonych róż.W ręku trzymałem małe pudełeczko w kształcie serca.Uklęknąłem.
-Bo skoro będziesz...będziemy mieli dziecko to...Wyjdziesz za mnie ?-zapytałem zdenerwowany.
~Marta
Z oka popłynęła mi łza.
-Robert...tak ! -rzuciłam mu się w ramiona.
Po kilku nastu minutach do domu weszła Kasia...Była jakby nie zadowolona z naszych zaręczyn ale to nie ważne.
______________________________________________________
Pierścionek Zaręczynowy