niedziela, 31 marca 2013

Nowa praca..

Rozdział VIII

-A wy co tutaj za romanse urządzacie ?! -spytał zazdrosny Robert.
-Przeszkodziłeś nam w " romansach " co nie skarbie ? -powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Okej to ja spadam. Pa..-powiedział zły Robert.
-Ohh przestań kotek -powiedziałam i dałam buziaka Robertowi.
Byłam ciekawa czy Mario powie Zuzi że mu się podoba.Chwilę później zadzwonił Goetze.
-Dzięki Marta ! Za godzinę mam randkę z Zuzą ! -krzyknął radośnie.
Byłam bardzo szczęśliwa ale coś mnie podkusiło żeby troszeczkę podejrzeć Zuzę i Mario.Poszłam za nimi na miasto. Zuza wyglądała ślicznie widziałam ten wzrok Mario..Randka jak podejrzałam była udana zaraz potem wróciłam do domu i położyłam się na trochę spać. Nagle obudził mnie narzeczony i oznajmił że dostałam  korespondencję.
~Droga Pani Marto !
Chcieliśmy poprosić Panią o udział w naszej reklamie! Reklama ta dotyczy nowych niemieckich piłek.Jak nam wiadomo jest pani narzeczoną jednego z najlepszych piłkarzy Bundesligi dlatego prosimy aby rozpatrzyła pani naszą prośbę. W razie przyjęcia naszej propozycji prosimy o kontakt na numer 673438913 lub osobistej wizyty w centrum naszego biurowca przy ulicy Marienkirchhof. 
                                                                            Dyrektor 
                                                                             Joseph Weirophene
Byłam mile zaskoczona ale nie wiedziałam czy przyjąć tę propozycję.
-Przecież to dla Ciebie szansa ! Możesz wreszcie się pokazać ! -mówił Robert.
-Skoro tak mówisz to nie mam wyjścia jutro z samego rana tam pojadę -potwierdziłam.
Następnego poranka od razu ubrałam się i pojechałam do biurowca.Poznałam tam mnóstwo nowych ludzi. Reklama miała zostać nakręcona w następnym tygodniu. Spędziłam w nowej pracy około 2 godzin.Wszyscy byli bardzo mili i życzliwi to na prawdę fajni ludzie i myślę że dobrze będzie mi się z nimi współpracować.

sobota, 30 marca 2013

Narkotyki, śmierć i nerwowe załamanie.

Rozdział VII

Stan Marco nadal nie był dobry i chociaż Robert wybudził go istniało prawdopodobieństwo kolejnego zapadnięcia w śpiączkę.Kasia była załamana i poprosiła mnie o rozmowę.
-Marta..bo ja..brałam -powiedziała zapłakana.
-Szczerze? Wiedziałam o tym..to było widać nie byłaś sobą.-odparłam.
-To za stresu bo ja..jestem w ciąży a nie wiem czy Marco chce to dziecko -powiedziała smutno.
-Zwariowałaś ?! Brałaś będąc w ciąży ! Przecież to zagraża życiu dziecka ! -krzyknęłam.
Kasia od razu pobiegła do lekarza i zrobiła badania. Na szczęście wszystko było dobrze. Wróciliśmy z Robertem do domu a tam zastaliśmy zapłakaną i pobitą Julkę.
-Julia ! Co ci się stało!? Gdzie mała ? -zapytałam.
-Ona...bo..ktoś na mnie napadł jak szłam z nią na spacer i ona upadła i...ona nie żyje! -wybuchła płaczem.
-Co ?! - wykrzyknęłam i zalałam się łzami.
______________________________________________________
~Półtorej roku później
Pogodziłam się już z .... śmiercią Mileny chociaż przeżyłam nerwowe załamanie,  było to jedyne co łączyło mnie z Robertem on cały czas przy mnie był i przeżywał to równie źle jak i ja. Kasia urodziła ślicznego Neymara - bo tak dała mu na imię, Marco wrócił w pełni do zdrowia a my nie winimy Julki choć ona siebie tak.
-Kochanie ! -krzyknął Robert.
-Tak ?
-Wychodzimy jutro na do Błaszczykowskich na rocznicę ślubu -rzekł.
-Ale ja nie mam sukienki ! -powiedziałam. W sumie to mam jedną taką ale...no pozostaje mi tylko ona.
Następnego dnia ubierałam się już do Błaszczykowskich. Choć nie miałam idealnego stroju to w sumie sobie się podobałam. Kupiliśmy Błaszczykowskim koszulkę Borussii z imieniem ich małej córeczki Oliwki i 3 bilety na Malediwy. Na imprezie widziałam jak Mario spogląda na Julkę..chyba mu się spodobała..Poznałam tam świetną dziewczynę miała na imię Zuzia i interesowała się BvB ale nie miała okazji poznać piłkarzy. Była bardzo piękną dziewczyną i miała nieziemskie ubrana. Zwracała uwagę prawie każdego chłopaka z Borussii. Bardzo fajna z niej dziewczyna, była kuzynką Agaty. Oczywiście nie obyło się bez alkoholu...widziałam że do Zuzy podwala się wiele chłopaków z Borussii ale jeden porządny się znalazł i " obronił " Zuzkę przed nimi czyli oczywiście nasz kochany Mario. Widziałam zazdrość w oczach Julki ale ona już nie zwracała na to uwagi zajmując się Mortizem. Do domu wróciliśmy z Robertem około 4:00 nad ranem. Robert był "troszkę" za bardzo pijany i ciągle się do mnie podwalał ale ja mu nie pozwalałam i położyłam go spać. Lewy spał do 10:00 więc jakieś 6 godzin a o 10:30 chłopacy mieli trening więc szybko go obudziłam a on pognał na trening w tym czasie wpadł do mnie Mario bo nie poszedł na trening.
-Marta powiedz mi jak zdobyć dziewczynę ? -zadał dziwne pytanie.
-Oo matko trudne pytanie..nie wiem sama -powiedziałam. A co Zuza Ci się spodobała ?
-No tak..ale nie wiem czy ja jej...-powiedział.
-Widziałam jak na Ciebie wczoraj patrzyła co chyba świadczy o tym że tak -odpowiedziałam pocieszając przyjaciela.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę z Mario i wrócił Robert. 

piątek, 29 marca 2013

Masz ostatnią szansę..nie zmarnuj jej ...

Rozdział VI

-O czym ? -zapytałam
-O nas...-odparł.
-Nas już nie ma !- mówiłam.
-Wybacz mi po prostu nie chcę mieć w nikim wroga dlatego pogodziłem się z Anką ale nic więcej.-tłumaczył.
-A te gazety ?-zapytałam.
-To tylko plotkarskie szmatławce ! Ci ludzie nie mają własnego życia dlatego rujnują czyjeś ! -mówił Robert.Chcę być tylko z tobą..
-Masz ostatnią szansę i nie zmarnuj jej..-powiedziałam  z trudnością.
Napisałam do przyjaciółek o tym że pogodziłam się z Robertem.Wspólnie spędziliśmy święta .Były one najlepsze w moim życiu.Robert tak troskliwie zajmował się Milenką . Był bardzo opiekuńczy aż tak że zapomniał o prezentach dla nas ..
-Cholera ! Zapomniałem ! Proszę to dla was..-wręczył mi naszyjnik z literą R. Żebyś o mnie nie zapomniała..nigdy.Mała dostała prześlicznego misia z naszyjnikiem z imieniem Milena .Zaraz po świętach opuściłam rodzinny dom i razem z Lewym i małą wyjechaliśmy do Dortmundu.Robert kupił nowy większy dom z pokojem dla naszej córki.Nagle dostałam sms'a.
~Marco jest w szpitalu w ciężkim stanie proszę przyjedź ! -Kasia
Szybko wsiadłam z Robertem do samochodu a małą zostawiłam z Julką i pognaliśmy do szpitala.
-Kochana co się stało ?!- rzekłam do przyjaciółki.
-Bo on...miał wypadek jadąc do mnie bo ja spadłam ze schodów i zadzwoniłam do Marco bo złamałam nogę a on w pośpiechu jadąc do mnie ...-powiedziała i wybuchła płaczem.
-Wszystko będzie dobrze Marco to silny chłopak -pocieszał ją Robert.
Weszliśmy na salę do Marco był strasznie poturbowany.Kasia złapała go za rękę i szeptała coś pod nosem.
Nagle coś się stało ! Reusowi przyspieszyło tętno wybiegliśmy z sali bo prosili nas o to lekarze.Reanimowali Marco.Wszyscy byliśmy wstrząśnięci .
-Jak mu się coś stanie to sobie nie wybaczę ! -płakała Kasia.
-On jest dla mnie jak brat nie może umrzeć rozumiesz !- mówił bez nadziei Robert.
-Opanowaliśmy jego stan ale nadal jest w śpiączce..-powiedział doktor.Są małe szanse...
Kasia w tej chwili wybuchła płaczem.Widziałam że Robert też zaczyna płakać więc i ja już ryczałam.
Robert wszedł do sali Marco złapał go za dłoń i coś do niego mówił w tej chwili Marco otworzył oczy.Kasia wparowała do sali.
-Jak to zrobiłeś ! Robert jak ?! -krzyczała z radości.
-To nie ja to on z miłości do Ciebie się obudził..-powiedział po czym opuściliśmy salę i zostawiliśmy ich samych.
-Panie Robercie ! Jak pan go wybudził ?-pytał z niedowierzaniem lekarz.
-To już moja słodka tajemnica -uśmiechnął się i zabrał mnie do kafejki.

Impreza u Piszczków i niespodziewany wyjazd..

Rozdział V

Nie wiem dlaczego ale Kasia zachowuje się dziwnie.Jakby podobał jej się Robert czy coś w tym stylu.Ostatnio widziałam nawet jak się do niego podwalała.Dzisiaj impreza u Ewki i Łukasza. Ubrałam nowe ciuchy. O godzinie 18:00 byliśmy już u Piszczków.
Nagle z mojego punktu widzenia zniknął Robert a tuż za nim Kasia.
Poszłam ich poszukać.W pewnym momencie zamiast Roberta znalazłam Kubę całującego się to mało powiedziane z Kasią.Ale nie mogłam ot tak sobie tam wejść i im przeszkodzić.Nagle ktoś złapał mnie za biodra był to Robert.Zaczął namiętnie mnie całować.
-Przestań ! Zobacz tam !- powiedziałam.
A Robert szybko im przerwał.
-Ej stary co ty wyprawiasz ! -rzekł do Kuby.
-To ona ! Ona się do wszystkich podwala! -rzekł zakłopotany Kuba.
A Kasia wyszła szybko i pobiegła do Marco.Resztę imprezy spędziliśmy miło lecz pod koniec znów nie było Kaśki i Roberta.
To co zobaczyłam było nie możliwe. Kasia teraz podwalała się do Lewego. Znalazła się przyjaciółka.Weszłam i nakrzyczałam na nią jak tylko mogłam.Ale Kasia nie była sobą.Zachowywała się dziwnie jakby...brała.Przecież ona i takie rzeczy..Bawiliśmy się dość długo bo do 4:00 nad ranem.Ale miło było spędzić razem wieczór i porozmawiać.Bardzo się zaprzyjaźniłam z Ewą i Agatą. To na prawdę fajne dziewczyny.Musieliśmy się zbierać gdyż jutro o 16:30 mecz z Realem.W domu położyliśmy się na nie całe 4 godziny spać.Przyszykowałam śniadanie, i poszliśmy z Robertem na zakupy .W centrum rozdzieliliśmy się.Ale..gdy chodziłam po galerii w jednym ze sklepów zauważyłam Roberta z Anią rozmawiali i razem się śmiali jak gdyby nigdy nic.Nic o tym że ich widziałam nie wspomniałam Robertowi ale na drugi dzień na nagłówkach gazet widniały napisy : " Lewandowski wrócił do byłej narzeczonej ", " Lewy rzucił narzeczoną wrócił do byłej " .. To koniec pomyślałam ! Wyjeżdżam nie zniosę tego dłużej. Pakowałam się najszybciej jak mogłam gdy nagle do domu wparował Robert.
-Nie chcę Cię znać ! Cześć !- krzyknęłam i wybiegłam.
-Zaczekaj ! Co jest !? Te gazety to jakieś szmatławce ! Same plotki !-krzyczał.
-Widziałam Cię w galerii z Anką !-powiedziałam i wybuchłam płaczem.Już nigdy Ci nie zaufam.
Oznajmiłam bliskim że wyjeżdżam i zaraz potem pojechałam na lotnisko.Robert też tam przyjechał próbował mnie zatrzymać ale ja nie chciałam mieć z nim nic więcej do czynienia.Wyjechałam.
~10 miesięcy później
Nadal kocham Roberta.Pisał, dzwonił ale ja nie potrafię mu zaufać.Oczywiście nie długo będę musiała go zobaczyć bo przyjeżdża do naszej córki na święta.Mała Milena ma teraz 2 miesiące od mojego wyjazdu nie widywałam się z Robertem a on nigdy nie poznał Mileny.
Dzisiaj Wigilia wszyscy się zjeżdżają przyjechał też Robert...I od razu chciał zobaczyć małą.
-Jaka ona śliczna..-powiedział.Słuchaj porozmawiajmy..

Niemiłe spotkanie..

Rozdział IV

-Mieszkam ! -odparł.
To przez niego wyjechałam z Polski. Wojtek zepsuł mi życie . Kiedyś byłam w nim zakochana po uszy ale on mnie...bił. 
-Dlaczego się tutaj wprowadziłeś ?! -krzyknęłam.
-A co zabronisz mi ?! -krzyczał u-nosząc na mnie rękę.
-Co uderzysz mnie ? -zapytałam ironicznie, a on uderzył mnie w twarz i popchnął na schody.
Obudziłam się w szpitalu była przy mnie Julka i Kasia.
-Co się stało ? Gdzie jestem ?- pytałam.
-No mamy nadzieję że powiesz nam co się stało ?! -powiedziały prawie jednocześnie.
~Robert
-Hej bracie a ty co robisz na treningu ? -zapytał Kuba.
-Trenuję ?-spytałem ironicznie.
-A Marta ? -zapytał.
-Marta jest na zakupach ! -odpowiedziałem.
-Coo ? Marta leży w szpitalu idioto! -krzyknął.
-Jak too ?! -krzyczałem.Nikt nie zdążył odpowiedzieć.Szybko wybiegłem z Signal Iduna Park i pojechałem do szpitala.
Pytałem o Martę chyba wszystkich lekarzy i nikt nic nie wiedział.Nagle zobaczyłem Julkę.
-Ej co jest gdzie Marta ? -zapytałem.
-Tutaj na sali wejdź do niej.-odparła.
Gdy wszedłem zobaczyłem na pół przytomną Martę.
-Słońce co się stało ?-zapytałem.
-Mój były..on mnie zrzucił ze...-powiedziała szeptem i straciła siły. (..) ze schodów..
-Co ? Jak mógł? Zabiję gnoja ! -krzyczałem.
Dziewczyny uspokoiły mnie ale nadal czułem jak złość rozrywa mnie od środka.Do sali wszedł lekarz, który poprosił mnie na bok.
-Niech pan na nią uważa bo wie pan co może się stać...-powiedział lekarz.
-Nie wiem ! Co ? -krzyknąłem oburzony.
-Może stracić dziecko raz się udało za drugim razem może nie mieć takiego szczęścia..-mówił doktor.
-Marta..ale onaa..jest w ciąży ?!-powiedziałem zagubiony.
-Tak pańska dziewczyna jest w 1 miesiącu .
Wszedłem do sali i byłem zarazem szczęśliwy i zagubiony w całeś tej sytuacji.
~Marta
-Co..się stało kochanie ?- zapytałam cichutko.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś ? -pytał.
-Ale czego ?
-Że..że jesteś w ciąży...-powiedział..
-Ale jak to ? To nie możliwe !-mówiłam.
Robert wytłumaczył mi całą sytuację na szczęście to dopiero 1 miesiąc i dziecku nic nie zagraża.Widziałam uśmiech na twarzy Roberta.
______________________________________________________
Gdy już miałam wychodzić ze szpitala nie było przy mnie Roberta co spowodowało u mnie oburzenie.Nie ma przy mnie mojego chłopaka gdy wychodzę ze szpitala ciekawe co teraz robi i dlaczego Julia kazała mi się elegancko ubrać.
~Robert
Kupiłem wszystko co potrzebne ale gdzie pierścionek cholera !
Szukałem po całym domu a byłem tak zdenerwowany, że nie wyczułem iż mam go w kieszeni.
Gdy tylko Marta weszła do domu olśniło mnie.Miała cudowną sukienkę i wspaniałe uczesanie, ujrzała mnie stojącego z bukietem czerwonych róż.W ręku trzymałem małe pudełeczko w kształcie serca.Uklęknąłem.
-Bo skoro będziesz...będziemy mieli dziecko to...Wyjdziesz za mnie ?-zapytałem zdenerwowany.
~Marta
Z oka popłynęła mi łza.
-Robert...tak ! -rzuciłam mu się w ramiona.
Po kilku nastu minutach do domu weszła Kasia...Była jakby nie zadowolona z naszych zaręczyn ale to nie ważne.
______________________________________________________
Pierścionek Zaręczynowy 



Dyskoteka = Katastrofa

Rozdział III

~Marta
Dzisiaj razem z Ewą i Łukaszem, Agatą i Kubą, Kasią i Marco mieliśmy iść do kina. Niestety nie dostaliśmy już biletów i pozostała nam dyskoteka.Ubrałam moje nowe ciuchy i " podobno " oczywiście według Roberta wyglądałam zabójczo pięknie.
Ale w dyskotece wszystko się zje*ało. Była tam też Anka i ogrom paparazzi. Gdy ja byłam w łazience Robert ponoć obściskiwał się z Anią...Wybiegłam z płaczem z dyskoteki i pobiegłam do Julki bo ona chyba mnie najbardziej rozumiała...bardziej niż Kasia.
-A jeżeli to nie prawda? Nie widziałaś tego na własne oczy prawda tylko słyszałaś od obcych ! -pocieszała mnie Julia.
-Tak ale oni chyba by nie kłamali ! -mówiłam.
-Pogadaj z Robertem może wszystko się wyjaśni..
Nagle wrócił Robert wraz z jego wejściem Julia opuściła pomieszczenie..
-To nie tak Marta ! -krzyczał.
-Jak to nie tak ! -płakałam.
-Ku*wa obiecałem że nie uronisz przeze mnie łzy i znowu nawaliłem i to przez plotki i przez tę idiotkę !-mówił. Wszystko Ci wyjaśnię ona się do mnie podstawiała !
-Daj mi spokój ! -krzyknęłam i wybiegłam z jego domu.
Nie spałam całą noc, nie potrafiłam o tym zapomnień.Była 5:00 nad ranem siedziałam na parapecie gdzie ku moim oczom na dole ukazał się Robert za łzami w oczach i z bukietem róż. Po cichu wezwałam go do mnie do pokoju.
-Zrozum ona się do mnie podstawiała a ja ją próbowałem odepchnąć wtedy ci durni paparazzi strzelili nam fotkę ! -tłumaczył się.
-Masz świadków ?- pytałam.
-Mam ! Ewa, Łukasz, Kuba, Agata wszyscy to widzieli! 
-Dobrze, wierzę Ci...-odparłam.
Robert pocałował mnie.Nie puściłam go do domu bo nie był w stanie prowadzić więc został u mnie.Rano gdy wstałam jeszcze w
 " pidżamie " zeszłam robić śniadanie.Gdy nagle ktoś złapał mnie za biodra i posadził na stole.
-Robert co ty wyprawiasz ? -zapytałam z śmiechem.
-Jak to co całuję moją dziewczynę -odparł.
I zaczął mnie całować.Złapałam go za szyję i odwzajemniałam jego namiętne pocałunki.Dobrze że Kasia nocowała u Marco.Robert nie chciał przestać, wziął mnie na ramiona i zaniósł do sypialni.W takiej  pozycji zastała nas Kasia.
-Upss to ja nie przeszkadzam !- mruknęła.
-Nie ja właśnie idę robić śniadanie ...- odparłam.
I udałam się do pokoju się ubrać i przyrządzić śniadanie.Po śniadanku poszłam na zakupy. 
-A ty co tutaj robisz ?!-krzyknęłam.
______________________________________________________

Nigdy nie uronisz przeze mnie łzy !


Rozdział II

-Marta poczekaj! -krzyknął znajomy głos.
Odwróciłam się a za mną stał nie kto inny tylko Robert.
-Bo wiesz..niedługo jest taki bal charytatywny i ja...poszłabyś ze mną? -zapytał.
-Nie ma sprawy -odparłam uśmiechając się znacząco.
Idąc do domu rozmyślałam nad tym czy to co mówiła Julka to prawda.Ale jak taka dziewczyna jak ja mogła spodobać się Robertowi Lewandowskiemu.Ku mojemu zdziwieniu dostałam sms'a.
~Hej Marta to ja Robert.Może poszłabyś ze mną na kawę?
Odpisałam oczywiście że tak.Mieliśmy spotkać się o 15:00 więc szybko pobiegłam do domu i się przebrałam w jakieś ładniejsze rzeczy i udałam się do kawiarni gdzie czekał już na mnie Robert.
-Cześć -powiedział z uśmiechem.
-Hej..-odparłam.
-Bal już jutro pamiętasz ?-zapytał z śmiechem.
-No pewnie że pamiętam -opowiedziałam.
Rozmawialiśmy z godzinkę ja musiałam się już zbierać bo nie powiedziałam Kasi że wychodzę.
-Hej mała -krzyknęła Kasia. Gdzie się podziewałaś ?
-Byłam w kawiarni -odparłam.
-Oo z kim ?-pytała dalej.
-Z Robertem..
-Widzę że się polubiliście...-powiedziała Kaśka.
-Można tak powiedzieć, zaprosił mnie na jutrzejszy bal..-mówiłam.
-Ooo !
~Robert
Marta jest taka piękna.Zależy mi na niej chociaż jej nie znam ale ja jestem dziwny...
~Marta
Już dzisiaj bal.Za 15 minut mają przyjść po nas partnerzy.Ubrałam się w śliczne ciuchy oczywiście Kasia też była pięknie ubrana .
Usłyszałam dzwonek.Szybko poszłam otworzyć.
-Cześć -powiedział Robert.
-Hej wchodźcie -odparłam z uśmiechem.
~Robert
Marta wyglądała tak pięknie miałem ochotę wszystko jej powiedzieć ale się powstrzymałem.Wzięliśmy dziewczyny i pojechaliśmy na imprezę.Poznałem Martę z Ewą i Agatą bo Kubę i Łukasza już znała.Bawiliśmy się świetnie.Postanowiłem odprowadzić Martę do domu.Idąc rozmawialiśmy o wszystkim.
-Wiesz co pięknie wyglądasz -powiedziałem.
-Dziękuję -odparła zarumieniona.
Nie wiem co mnie napadło chyba to, że byłem po kilku drinkach spowodowało że pocałowałem Martę.Wiem już że mi na niej zależy...zakochałem się ale wiem też że i ja nie jestem jej obojętny bo odwzajemniała każdy mój pocałunek.
~Marta
Jak to się stało..czy to możliwe zakochać się prawię się nie znając.
-Spotkamy się jutro ?-zapytał.
-Okej gdzie i kiedy ? -odparłam z uśmiechem.
-U mnie o 16:00 -mówił.
Rozstaliśmy się pod moim domem.
-Hej już jestem -krzyknęłam.
-Okej idź do pokoju bo u mnie nocuje Marco -powiedziała.
Poszłam i położyłam się spać.Rano wstałam szybko i zrobiłam wszystkim śniadanie.Byli w niebo wzięci że po takiej imprezie mogli zjeść takie pyszności.O 15:00 Szybko nałożyłam delikatny makijaż i ubrałam inne rzeczy . Powoli szłam gdyż miałam jeszcze dużo czasu a do Roberta miałam zaledwie kilometr.
Zadzwoniłam dzwonkiem do ogromnego domu.
-Hej..-powiedziałam.
Robert wpuścił mnie do przepięknej willi i zaprowadził do salonu.
-Napijesz się czegoś ? -zapytał.
-Nie dzięki.
Siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.W pewnym momencie Robert zaczął całować moją szyję.Lekko się odsunęłam.
-Przepraszam..nie chciałem - powiedział i posmutniał.
-Nic się nie stało.-odparłam.
-Cholera zawsze muszę coś spieprzyć noo -krzyknął.
A ja nie wiem dlaczego zamknęłam mu usta pocałunkiem.
-Wiesz co nie wiem jak to możliwe ale ja chyba coś do ciebie czuję...-powiedział.
-Ja też nie wiem jak to możliwe..-odparłam
-No widzisz jestem idiotą - mówił.
-Nie dałeś mi skończyć..ale ja chyba też się w tobie zakochałam.-powiedziałam.
-Możemy spróbować ?-pytał.
-Nie teraz na prawdę przepraszam..-odparłam i nie wiem czemu wyszłam z jego domu..
Dlaczego to zrobiłam? -Myślałam...Przecież ja go kocham..
Opowiedziałam wszystko Kasi ale ona kazała mi spróbować bo mówiła że zna Roberta i że on mnie nie skrzywdzi..
______________________________________________________Od paru dni Robert mnie unika chodzi jakiś taki smutny.Chyba muszę z nim pogadać.
~Robert
Kocham ją i teraz zdałem sobie z tego sprawę ale ona widocznie tego nie chce..Nagle podeszła do mnie i chciała pogadać.
-Robert ja wiem że może Cię skrzywdziłam ale zdałam sobie sprawę że Cię kocham i chcę być z tobą -mówiła.
Serce zabiło mi mocniej. Miałem ochotę pocałować ją i nigdy nie przestać ale jednak wolałem być ostrożny.
-Obiecuję Ci że nigdy nie uronisz przeze mnie łzy...-powiedziałem.
Niestety...ona wróciła i wszystko zepsuła.Anka po co ona wróciła...Marta była załamana ale ja nie mogłem pozwolić aby przez tą idiotkę Ankę rozpadł się nasz związek.
-Kochanie nie przejmuj się ona nas zostawi w spokoju -tłumaczyłem.
-A jeśli nie ? Jeśli nie zostawi a ty do niej wrócisz? -pytała.
-Nigdy przenigdy Cię nie zostawię rozumiesz ?!
 

Nowe życie


Rozdział I
~Marta
Dzisiaj zaczynam nowe życie.Przeprowadzam się do przyjaciółki w Dortmundzie
O godzinie 12:00 byłam już przed jej domem.
-Haloo jest tutaj ktoś ? -zapytałam a mój głos rozniósł się po ogromnym domu.
Nagle zza ściany wyłoniła się Kasia.
-Marta ? -zapytała. To na prawdę ty ?
-Haha tak ja -odparłam.
A ona podbiegła i mnie przytuliła.
-Wiesz co mam dla Ciebie miłą niespodziankę..-powiedziała.
-Jaką ?- zapytałam.
-Wiem że uwielbiasz Borussię i zabieram a raczej zabiera Cię tam mój chłopak..-powiedziała.
-To ty masz chłopaka? Kto to ? -zapytałam nie dowierzając.
-Marco.Marco Reus .-odparła
-Coo? Jezus chyba żartujesz? -zapytałam. Gdy nagle rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
W drzwiach wejściowych ujrzałam Reusa. Nie wierzyłam własnym oczom.Marco przedstawił się.Ja szybko założyłam na siebie inne ciuchy i zabrał nas na trening.
Siedząc na trybunach ujrzałam Lewandowskiego, który dziwnie na mnie patrzył ale przecież on od dawna mi się podobał więc nie przeszkadzało mi to.
~Robert
Nagle na trybunach ujrzałem piękną dziewczynę.Nie wiem co się ze mną stało ale patrząc na nią biegłem przed siebie i się wywróciłem.Nagle podbiegł Marco.
-Hej kochanie widzę że chyba Marta zawróciła Ci w głowie..-powiedział do mnie.
-Nie wiem co jest ale ona bardzo mi się podoba -odparłem.
-Lewy się zakochał -naśmiewał się Reus.
-Skończ bo cię usłyszy idioto ! -krzyknąłem.
~Marta
Lewy strasznie mi się spodobał.Patrzył na mnie tymi swoimi oczami a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego cudnej twarzy.Po treningu Reus przedstawił nas.Robert podając mi rękę jakoś dziwnie na mnie patrzył.
-Chyba mu się spodobałaś -usłyszałam głos.Cześć jestem Julia siostra Roberta..znam jego wzrok podobasz mu się .
-Hej ja jestem Marta.Wydaje Ci się -odparłam.
Julia kiwnęła głową przecząco i poszła pogadać z Lewym.Rozmawiając z nim dziwnie na mnie spoglądała można było wyczuć że rozmawiają o mnie..


Bohaterowie


Bohaterowie


Główni :

Robert Lewandowski


Marta Piech


Drugoplanowi :

Katarzyna Stachurska

Marco Reus


Agata i Jakub Błaszczykowscy
Ewa i Łukasz Piszczek

Julia Lewandowska

Zuzanna 
























Mario Gotze























Martyna Hummels ( kuzynka Mat'sa )





















Epizodyczni :

Anna Stachurska