piątek, 29 marca 2013

Nigdy nie uronisz przeze mnie łzy !


Rozdział II

-Marta poczekaj! -krzyknął znajomy głos.
Odwróciłam się a za mną stał nie kto inny tylko Robert.
-Bo wiesz..niedługo jest taki bal charytatywny i ja...poszłabyś ze mną? -zapytał.
-Nie ma sprawy -odparłam uśmiechając się znacząco.
Idąc do domu rozmyślałam nad tym czy to co mówiła Julka to prawda.Ale jak taka dziewczyna jak ja mogła spodobać się Robertowi Lewandowskiemu.Ku mojemu zdziwieniu dostałam sms'a.
~Hej Marta to ja Robert.Może poszłabyś ze mną na kawę?
Odpisałam oczywiście że tak.Mieliśmy spotkać się o 15:00 więc szybko pobiegłam do domu i się przebrałam w jakieś ładniejsze rzeczy i udałam się do kawiarni gdzie czekał już na mnie Robert.
-Cześć -powiedział z uśmiechem.
-Hej..-odparłam.
-Bal już jutro pamiętasz ?-zapytał z śmiechem.
-No pewnie że pamiętam -opowiedziałam.
Rozmawialiśmy z godzinkę ja musiałam się już zbierać bo nie powiedziałam Kasi że wychodzę.
-Hej mała -krzyknęła Kasia. Gdzie się podziewałaś ?
-Byłam w kawiarni -odparłam.
-Oo z kim ?-pytała dalej.
-Z Robertem..
-Widzę że się polubiliście...-powiedziała Kaśka.
-Można tak powiedzieć, zaprosił mnie na jutrzejszy bal..-mówiłam.
-Ooo !
~Robert
Marta jest taka piękna.Zależy mi na niej chociaż jej nie znam ale ja jestem dziwny...
~Marta
Już dzisiaj bal.Za 15 minut mają przyjść po nas partnerzy.Ubrałam się w śliczne ciuchy oczywiście Kasia też była pięknie ubrana .
Usłyszałam dzwonek.Szybko poszłam otworzyć.
-Cześć -powiedział Robert.
-Hej wchodźcie -odparłam z uśmiechem.
~Robert
Marta wyglądała tak pięknie miałem ochotę wszystko jej powiedzieć ale się powstrzymałem.Wzięliśmy dziewczyny i pojechaliśmy na imprezę.Poznałem Martę z Ewą i Agatą bo Kubę i Łukasza już znała.Bawiliśmy się świetnie.Postanowiłem odprowadzić Martę do domu.Idąc rozmawialiśmy o wszystkim.
-Wiesz co pięknie wyglądasz -powiedziałem.
-Dziękuję -odparła zarumieniona.
Nie wiem co mnie napadło chyba to, że byłem po kilku drinkach spowodowało że pocałowałem Martę.Wiem już że mi na niej zależy...zakochałem się ale wiem też że i ja nie jestem jej obojętny bo odwzajemniała każdy mój pocałunek.
~Marta
Jak to się stało..czy to możliwe zakochać się prawię się nie znając.
-Spotkamy się jutro ?-zapytał.
-Okej gdzie i kiedy ? -odparłam z uśmiechem.
-U mnie o 16:00 -mówił.
Rozstaliśmy się pod moim domem.
-Hej już jestem -krzyknęłam.
-Okej idź do pokoju bo u mnie nocuje Marco -powiedziała.
Poszłam i położyłam się spać.Rano wstałam szybko i zrobiłam wszystkim śniadanie.Byli w niebo wzięci że po takiej imprezie mogli zjeść takie pyszności.O 15:00 Szybko nałożyłam delikatny makijaż i ubrałam inne rzeczy . Powoli szłam gdyż miałam jeszcze dużo czasu a do Roberta miałam zaledwie kilometr.
Zadzwoniłam dzwonkiem do ogromnego domu.
-Hej..-powiedziałam.
Robert wpuścił mnie do przepięknej willi i zaprowadził do salonu.
-Napijesz się czegoś ? -zapytał.
-Nie dzięki.
Siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.W pewnym momencie Robert zaczął całować moją szyję.Lekko się odsunęłam.
-Przepraszam..nie chciałem - powiedział i posmutniał.
-Nic się nie stało.-odparłam.
-Cholera zawsze muszę coś spieprzyć noo -krzyknął.
A ja nie wiem dlaczego zamknęłam mu usta pocałunkiem.
-Wiesz co nie wiem jak to możliwe ale ja chyba coś do ciebie czuję...-powiedział.
-Ja też nie wiem jak to możliwe..-odparłam
-No widzisz jestem idiotą - mówił.
-Nie dałeś mi skończyć..ale ja chyba też się w tobie zakochałam.-powiedziałam.
-Możemy spróbować ?-pytał.
-Nie teraz na prawdę przepraszam..-odparłam i nie wiem czemu wyszłam z jego domu..
Dlaczego to zrobiłam? -Myślałam...Przecież ja go kocham..
Opowiedziałam wszystko Kasi ale ona kazała mi spróbować bo mówiła że zna Roberta i że on mnie nie skrzywdzi..
______________________________________________________Od paru dni Robert mnie unika chodzi jakiś taki smutny.Chyba muszę z nim pogadać.
~Robert
Kocham ją i teraz zdałem sobie z tego sprawę ale ona widocznie tego nie chce..Nagle podeszła do mnie i chciała pogadać.
-Robert ja wiem że może Cię skrzywdziłam ale zdałam sobie sprawę że Cię kocham i chcę być z tobą -mówiła.
Serce zabiło mi mocniej. Miałem ochotę pocałować ją i nigdy nie przestać ale jednak wolałem być ostrożny.
-Obiecuję Ci że nigdy nie uronisz przeze mnie łzy...-powiedziałem.
Niestety...ona wróciła i wszystko zepsuła.Anka po co ona wróciła...Marta była załamana ale ja nie mogłem pozwolić aby przez tą idiotkę Ankę rozpadł się nasz związek.
-Kochanie nie przejmuj się ona nas zostawi w spokoju -tłumaczyłem.
-A jeśli nie ? Jeśli nie zostawi a ty do niej wrócisz? -pytała.
-Nigdy przenigdy Cię nie zostawię rozumiesz ?!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz