piątek, 29 marca 2013

Niemiłe spotkanie..

Rozdział IV

-Mieszkam ! -odparł.
To przez niego wyjechałam z Polski. Wojtek zepsuł mi życie . Kiedyś byłam w nim zakochana po uszy ale on mnie...bił. 
-Dlaczego się tutaj wprowadziłeś ?! -krzyknęłam.
-A co zabronisz mi ?! -krzyczał u-nosząc na mnie rękę.
-Co uderzysz mnie ? -zapytałam ironicznie, a on uderzył mnie w twarz i popchnął na schody.
Obudziłam się w szpitalu była przy mnie Julka i Kasia.
-Co się stało ? Gdzie jestem ?- pytałam.
-No mamy nadzieję że powiesz nam co się stało ?! -powiedziały prawie jednocześnie.
~Robert
-Hej bracie a ty co robisz na treningu ? -zapytał Kuba.
-Trenuję ?-spytałem ironicznie.
-A Marta ? -zapytał.
-Marta jest na zakupach ! -odpowiedziałem.
-Coo ? Marta leży w szpitalu idioto! -krzyknął.
-Jak too ?! -krzyczałem.Nikt nie zdążył odpowiedzieć.Szybko wybiegłem z Signal Iduna Park i pojechałem do szpitala.
Pytałem o Martę chyba wszystkich lekarzy i nikt nic nie wiedział.Nagle zobaczyłem Julkę.
-Ej co jest gdzie Marta ? -zapytałem.
-Tutaj na sali wejdź do niej.-odparła.
Gdy wszedłem zobaczyłem na pół przytomną Martę.
-Słońce co się stało ?-zapytałem.
-Mój były..on mnie zrzucił ze...-powiedziała szeptem i straciła siły. (..) ze schodów..
-Co ? Jak mógł? Zabiję gnoja ! -krzyczałem.
Dziewczyny uspokoiły mnie ale nadal czułem jak złość rozrywa mnie od środka.Do sali wszedł lekarz, który poprosił mnie na bok.
-Niech pan na nią uważa bo wie pan co może się stać...-powiedział lekarz.
-Nie wiem ! Co ? -krzyknąłem oburzony.
-Może stracić dziecko raz się udało za drugim razem może nie mieć takiego szczęścia..-mówił doktor.
-Marta..ale onaa..jest w ciąży ?!-powiedziałem zagubiony.
-Tak pańska dziewczyna jest w 1 miesiącu .
Wszedłem do sali i byłem zarazem szczęśliwy i zagubiony w całeś tej sytuacji.
~Marta
-Co..się stało kochanie ?- zapytałam cichutko.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś ? -pytał.
-Ale czego ?
-Że..że jesteś w ciąży...-powiedział..
-Ale jak to ? To nie możliwe !-mówiłam.
Robert wytłumaczył mi całą sytuację na szczęście to dopiero 1 miesiąc i dziecku nic nie zagraża.Widziałam uśmiech na twarzy Roberta.
______________________________________________________
Gdy już miałam wychodzić ze szpitala nie było przy mnie Roberta co spowodowało u mnie oburzenie.Nie ma przy mnie mojego chłopaka gdy wychodzę ze szpitala ciekawe co teraz robi i dlaczego Julia kazała mi się elegancko ubrać.
~Robert
Kupiłem wszystko co potrzebne ale gdzie pierścionek cholera !
Szukałem po całym domu a byłem tak zdenerwowany, że nie wyczułem iż mam go w kieszeni.
Gdy tylko Marta weszła do domu olśniło mnie.Miała cudowną sukienkę i wspaniałe uczesanie, ujrzała mnie stojącego z bukietem czerwonych róż.W ręku trzymałem małe pudełeczko w kształcie serca.Uklęknąłem.
-Bo skoro będziesz...będziemy mieli dziecko to...Wyjdziesz za mnie ?-zapytałem zdenerwowany.
~Marta
Z oka popłynęła mi łza.
-Robert...tak ! -rzuciłam mu się w ramiona.
Po kilku nastu minutach do domu weszła Kasia...Była jakby nie zadowolona z naszych zaręczyn ale to nie ważne.
______________________________________________________
Pierścionek Zaręczynowy 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz